Nie wiem czy zauważyliście,
ale sprawa religii prawie nikogo nie obchodzi Nie wiem czy to dobrze, czy źle, ale niemal każdy jest w swojej religii albo tkwi w ateizmie lub jest agnostykiem. Wystarczy popatrzeć na portale internetowe i na rubryki tematyczne - nikogo nie obchodzi religia. Wszyscy unikają religii, a nawet wstydzą się religii. Nawet w kraju takim jak Polska - mało kogo obchodzi religia, a strony religijne to nisza. Co więcej - prawie nikogo nie obchodzi ewangelizacja. Księży też nie obchodzi ewangelizacja, biskupów też, bo opowiadają w mediach dyrdymały i tylko przychodzi mi wstydzić się za nich - rzadko ktoś rzeczywiście ma podejście ewangelizacyjne. Można nawet dojść do stwierdzenia, że skoro i tak wszyscy mogą być zbawieni to jaki sens jest prowadzenie ewangelizacji. W głębi serca jednak odczuwam, że pogubiliśmy się, że pogubiła się także nasza teologia, że pogubili się księża i biskupi, że jako Kościół miotamy się pośród fal. Analizując to odczuwam przygnębienie i smutno mi. I wraca mi obraz, który ostatnio oglądałem - pogrzeb mojego kolegi, który długo był księdzem, potem odszedł z kapłaństwa i wydaje się, że przeszedł na protestantyzm, gdyż chował go protestancki pastor, a ludzie oddawali życie za Kościół Katolicki. |
|